
Jeszcze mały szwajcarski bonus. Tym razem fotoreportaż bez zbędnego komentarza - rowerowa przejażdżka po szwajcarskiej wiosce o poranku. W poprzednim poście pisałam jak to pobyt w Zurychu drenuje portfel. Tutaj będzie za to o dobrodziejstwach Szwajcarii, które możemy mieć zupełnie za darmo. Mowa o pięknych krajobrazach, czystym powietrzu bez dymów, pyłów i spalin. Krystalicznie czysta woda w fontannach gęsto rozsianych po miastach i miasteczkach. Dojrzałe w słońcu maliny, jabłka i śliwki prosto z drzewa.
Wiem, że z polskiej perspektywy to nie jest żadne wielkie odkrycie, ale uwierzcie mi - odkąd mieszkam w Dubaju, takie sceny to dla mnie pełna egzotyka!

 |
Optymistycznie |
 |
Szwajcarska dbałość o szczegóły. |
 |
Trochę dziwnie wyglądają samoloty tuż nad koronami drzew wśród tego sielskiego krajobrazu. |
 |
Na polanie spotkałam sarenkę |
 |
Dla każdego coś miłego - tras biegackich i ścieżek do wędrówek nie brakuje w okolicy. |
 |
Spotkałam też Milkę, serio!
(źródło: www.becuo.com) |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz